20 lipca 2009

Krasnale



Krasnale

Sesja zdjęciowa od samego początku czuło się , że jest ok.. Nie wiem jak to tłumaczyć , ale to się czuję , taki Power , taki filing , takie cos w powietrzu jakby przed burzą , wyczekiwanie z oczywistym rezultatem i wytchnienie…
Tak więc zaczęliśmy sesję zdjęciowa z pozytywnym nastawieniem. Browar Mieszczański we Wrocławiu , kto pamięta jeszze piwo mieszczańskie nie patsryzowane ten wie , że to miejsce historyczne i histeryczne . Ile wysiłku kosztowało nabycie kilku butelek mieszczucha na głowę w końcu lat 70- siątych ten zrozumie mój sentyment i wzruszenie.
Robimy te zdjęcia , miny pozy światło wciągnięte brzuchy wyprostowane brody itd.
Pojawia się chwila relaksu , podbiega do nas pies , szczeniak . Magda przykuca , pies się łasi.
W jednym , jakby garażowym , pomieszczeniu przez uchylone drzwi zauważam znajomy kształt. Tak , nie mylę się to stary Citroen , taki jak z filmów de Funesa …
Wchodzimy do pomieszczenia , zdziwiony właściciel warsztatu patrzy na nas ze zdumieniem.
Odzywam się pierwszy…
- Dzień dobry , przepraszamy za wtargnięcie , ale kształt nas przyciągną …czy to ten Citroen?
Auto przykryte plandeką , a na nim szereg dziwnych narzędzi.
- tak ten , ale nie całkiem na chodzie , silnik do roboty – odparł mężczyzna
- można zajrzeć – Natalia unosi lekko plandekę – czy możemy przy nim zrobić sobie zdjęcie?
Mężczyzna zaskoczony nie wie co powiedzieć, nie zdążył.
- za dużo zachodu- sama sobie odpowiada Natalia
- a może byśmy tu zrobili sobie kilka ujęć jest tak ciekawie – spostrzega Magda
Fotograf kręci nosem , to nie te klimaty …
- możemy ?-pyta Natalia w kierunku właściciela warsztatu.
Ten zezwalająco potakuje .
Ustawiamy się obok worków z gipsem , jakiś figur , rzeźb. W dłoniach Stefana pojawiła się prawdziwa ludzka czaszka.
- o ja …- Stefan odłożył ją na miejsce i wziął figurke jakiegoś krasnoludka.
Po kilkunastu ujęciach lekko umazani gipsowo żegnamy się z panem właścicielem warsztatu.
- Dziękujemy bardzo za możliwość zrobienia kilku zdjęć!- Stefan żegna się …
Wtem Natalia zauważa jakiegos krasnala
- a może jeszcze jedno z tym krasnalem ? – pyta wszystkich
- a może z tym ? – pan z warsztatu odwija wypolerowanego krasnala wydawałoby się , że w brązie …
- jaki cudny !- woła Magda i bierze go w ręce .
- zupełnie jak te wrocławskie co są w różnych miejscach …- stwierdza Natalia
- no własnie – Stefan przytaknął.
- ten będzie nastepny –powiedział pan z warsztatu .
Zaśmialiśmy się wszyscy , ale krótko bo zrozumieliśmy…
Jesteśmy w pracowni twórcy wrocławskich krasnali !
- to pan ? – zapytaliśmy prawie jednocześnie
- to ja – odparł Moczek – Moczek jestem.
- ale historia ! – krzyknął Stefan- wspaniały zbieg okoliczności , a ten tu ?- wskazał na krasnala owiniętego w papier
- będzie kolejnym krasnalem na ulicach Wrocławia – potwierdził Moczek .
- a my już o tym wiemy !- ucieszyła się Natalia
- w ramach wieczorku zapoznawczego zapraszamy na nasz najbliższy koncert !
- zaproszenie przyjęte – odparł Moczek
No i stało się , że pojawił się na scenie …i na naszej stronie , a wszystko przypadkiem ...

Brak komentarzy: